Opublikowany przez: monika.g 2019-03-30 00:59:20
Autor zdjęcia/źródło: pixabay.com
Poród to sytuacja wyjątkowa i bardzo indywidualna, nie da się przewidzieć jego przebiegu, ani zaplanować nawet pisząc plan porodu. Wszystko weryfikuje życie, a pełna konfrontacja następuje na sali porodowej. Co Cię może tam zaskoczyć najbardziej?
Poród dzieli się na 4 fazy:
1. faza rozwierania się szyjki,
2. skurczów partych, które powodują urodzenie się dziecka,
3. rodzenie łożyska,
4. okres poporodowy – przeznaczony na kontakt „skóra do skóry” oraz zszywanie krocza.
Pierwsza faza porodu jest najdłuższa i może trwać od kilku do kilkunastu godzin. W tym czasie szyjka macicy powoli się obniża i rozwiera aż do szerokości 10 cm. W tym czasie będziesz odczuwać skurcze, które będą pojawiać się coraz częściej i będą coraz silniejsze i bardziej bolesne. Gdy skurcze będą pojawiać się co 3-4 minuty, a ból będzie silny i paraliżujący oznacza to, że zbliża się etap skurczów partych. Skurcze te rozpoznasz bez problemu, poczujesz wtedy parcie jak przy wypróżnianiu, ale sto razy silniejsze. Mogą Cię one przerazić swoją siłą, ale to właśnie dzięki nim Twoje maleństwo pojawi się na świecie. Ta faza porodu jest już dużo krótsza niż pierwsza, trwa ok. 1-2 godziny. Jednak jest ona dużo intensywniejsza i wymaga od Ciebie ogromnego wysiłku i zaangażowania oraz siły i determinacji.
Przed porodem nie maluj paznokci, nie rób też hybrydy, bo będzie to duże utrudnienie dla personelu. Po kolorze płytki położna ocenia Twój stan zdrowia. Jeśli płytka paznokcia ciemnieje, staje się sina lub blednie oznacza to, że dzieje się coś złego i w takim przypadku położna musi wezwać lekarza.
Przebierając się już w szpitalu w koszulę do porodu możesz oczywiście założyć stanik do karmienia, ale nie jest on konieczny. Natomiast majtki są tu zupełnie zbędne, zresztą nawet sama nie będziesz czuła potrzeby ich zakładania. Jest to oczywista sprawa, ponieważ personel medyczny w pierwszym okresie porodu musi mieć dostęp do narządów rodnych, żeby kontrolować przebieg porodu. W kolejnych fazach porodu również i dla Ciebie staje się to naturalne, że majtki tylko przeszkadzają. W końcu malec musi mieć otwarte drzwi, aby wydostać się na zewnątrz.
Większość rodzących w czasie porodu odczuwa mdłości, może też wymiotować, dlatego gdy je poczujesz i powiesz o tym położnej dostaniesz od niej woreczek na wymiociny. Jednak niektóre rodzące po wyczerpaniu kilkugodzinnymi skurczami zaczynają odczuwać głód. Niestety na sali porodowej jest zakaz spożywania pożywienia w czasie porodu. Zakaz ten obowiązuje z powodu możliwości zastosowania znieczulenia oraz przez ryzyko wystąpienia zachłystowego zapalenia płuc lub krwotoku wewnętrznego.
Można jednak zabrać ze sobą z domu drobne przekąski na wypadek napadu głodu. Mogą to być ciastka, chrupki czy cukierki, aby uzupełnić pokłady energii przyda się trochę cukru w postaci landrynek, lizaków, białej czekolady lub bezy.
Przede wszystkim chodzi o to, żeby żołądek nie był wypełniony oraz żeby nie spożywać produktów, które mogą zabarwić wymiociny na ciemny kolor przypominający odcień krwi (takich jak gorzka czy mleczna czekolada). Pamiętaj też, żeby zaopatrzyć się w kilka małych butelek wody mineralnej z dzióbkiem oraz sok, najlepiej jabłkowy lub pomarańczowy, który dostarczy niezbędnej energii jeśli nie w trakcie to już po porodzie.
Poród fizjologiczny, czyli bez komplikacji, przyjmuje położna, bez konieczności uczestniczenia w nim lekarza. Jednak pod koniec porodu może pojawić się więcej personelu medycznego, mogą to być inne położne do pomocy i asystowania, lekarz położnik lub neonatolog.
Monitorowanie akcji serca maluszka za pomocą stacjonarnego urządzenia KTG z dwoma podłączonymi do brzucha mamy za pomocą pasów sondami jest konieczne jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Takie podłączenie unieruchamia mamę w jednej pozycji na łóżku porodowym co nie jest wskazane w czasie aktywnego porodu, podczas którego mama powinna mieć możliwość swobodnej zmiany pozycji oraz ruszania się i chodzenia. Dlatego położne na sali porodowej korzystają z przenośnych sond KTG, aby tylko co jakiś czas kontrolować stan płodu, nie zakłócając w ten sposób naturalnej akcji porodowej. Jeśli Twój poród przebiega prawidłowo nie pozwól na unieruchomienie się za pomocą KTG, które nie jest konieczne.
Wiele położnych mówi o tym sławnym kryzysie podczas zajęć ze szkoły rodzenia. Krążą o nim również różne zabawne anegdoty opowiadane przez mamy, które go doświadczyły.
Kobieta zmęczona kilkoma godzinami porodu oraz zniecierpliwiona i zastanawiająca się kiedy wreszcie się to skończy „poddaje się” i stwierdza, że już dłużej tego nie wytrzyma.
Zdarzają się przypadki, że próbuje ona uciec z sali porodowej, krzyczy, że już nie da rady i że dzisiaj nie urodzi, a nawet zachowuje się agresywnie w stosunku do towarzyszącego jej męża czy położnej. Spowodowane to jest nasileniem się skurczów w czasie rozwarcia szyjki macicy na 7 centymetrów oraz skrócenia się przerw między skurczami co może być odczuwane jako jeden niekończący się, stale trwający skurcz. Każda położna, gdy słyszy słowa rodzącej „już nie dam rady” dobrze wie, że dziecko już za parę chwil pojawi się na świecie.
Siła skurczów partych jest tak duża, że nie jesteś w stanie się jej oprzeć, nie da się ich powstrzymać. Może Cię to zaskoczyć i przerazić. Niestety jednak mimo tak dużej siły skurcze parte same nie wypchną dziecka na świat. Ogromny mięsień jakim jest macica kurczy się bardzo mocno, ale musisz mu pomóc i również z całej siły przeć, aby dziecko mogło się wydostać. Wymaga to od Ciebie mnóstwa energii. Będziesz wtedy czuła również zmęczenie, osłabienie, drżenie mięśni, może Ci być bardzo zimno. Spowodowane jest to wydzielaniem się adrenaliny, która dodaje sił w czasie skurczów. Adrenalina wydzielana jest w stresowych sytuacjach, połączona z wycieńczeniem i koniecznością dalszego działania powoduje dreszcze i drżenie mięśni. Dlatego na salę porodową weź ze sobą grube skarpetki i ciepły szlafrok lub sweter.
Możesz nie wyobrażać sobie siebie krzyczącej z bólu, półnagiej wśród obcych ludzi jednak w czasie porodu, a szczególnie w drugiej fazie skurczów partych wszystko to będzie Ci obojętne. Nie zwrócisz uwagi na to, że jesteś rozczochrana, bez makijażu, spocona, rozebrana, że otaczają Cię obcy ludzie. To wszystko, co dzieje się na zewnątrz nie będzie ważne, skupisz się na tym co dzieje się wewnątrz Ciebie. Już po porodzie nie będziesz nawet w stanie przypomnieć sobie co się działo po kolei i jakie osoby Cię otaczały.
Pod wpływem silnych przeżyć, wyczerpania oraz hormonów, głównie adrenaliny i endorfin możesz mieć wybuchy agresji. Będziesz wtedy wyklinać i wyrzucać z sali męża czy położną, krzyczeć i być (delikatnie mówiąc) niemiła.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.